sobota, 14 lutego 2015

Walentynki z Catrice


Z małym opóźnieniem przybywam z kolejnymi recenzjami.
Dziś pod lupę biorę:


Bazę Catrice Prime and Fine- smoothing refiner
Podład Catrice All Matt Plus
Korektor Allround Catrice


Zacznę od kompletnej porażki i smutnego rozczarowania, czyli od bazy:

Catrice Prime and Fine- smoothing refiner




Na stronie producenta czytamy:

Beztłuszczowa zawierająca silikon baza praktycznie minimalizuje widoczność porów i wypełnia zmarszczki sprawiając, iż skóra staje się gładka. Teraz jesteś gotowa na wielkie wyjście.


Silikon czuć, a i owszem- skóra mięciutka, jednak rozszerzone pory i drobne zmarszczki jak były, tak i są. Baza nie robi kompletnie nic oprócz nadania miękkości skórze- długo się wchłania, nie współpracuje z wszystkimi podkładami (akurat z Catrice All Matt Plus owszem), nie przedłuża trwałości innych kosmetyków. Jest lekko różowo-fioletowa, ale na skórze staje się bezbarwna.
Opakowanie niehigieniczne- pchanie palców do kosmetyku nigdy nie prowadzi do niczego dobrego. Do tego brzydko pachnie, chemicznie.
Jedyny plus to wspomniana miękkość i fakt, iż pomimo silikonu jeszcze mnie nie zapchała (co jest cudem!).
Całe szczęście, że dostałam ją w promocji 2+1 za 1 gr w Hebe- nie jest warta nawet swojej niskiej ceny, niecałych 20 zł.



Catrice, All Matt Plus 

Strona producenta: 

Naturalne odcienie: nowy podkład All Matt Plus - Shine Control Make Up działa jak druga skóra. Niechciany połysk jest pod kontrolą, cera jest zmatowiona, a skóra odpowiednio nawilżona. Jednocześnie podkład z formułą beztłuszczową zapewnia długotrwały makijaż, który tuszuje drobne niedoskonałości skóry. Odbijające światło pigmenty zapewniają jedwabiście matowe wykończenie i idealnie świeży wygląd. Testowany dermatologicznie. Dostępny w czterech odcieniach. Pojemność 30 ml.


Jestem w posiadaniu odcienia 010 Light Beige. To nie jest moje pierwsze podejście do tego podkładu- jakieś 2-3 lata temu próbowałam się z nim zaprzyjaźnić, ale wylądował w kosmetyczce mamy. Wtedy miałam jednak więcej niespodzianek na twarzy i potrzebowałam czegoś co bardziej będzie trzymało się mojej cery- te wymagania spełniał tylko Revlon ColorStay i dobre 5 lat wiernie się go trzymałam. Jednak z wiekiem cera się zmienia i już nie jestem nastolatką- problemy skórne jednak zostały, nieco pod inną postacią. Teraz Revlon za bardzo mnie wysusza i podkreśla te miejsca... chociaż nadal jako jedyny w miarę matuje błyszczące miejsca.Jestem posiadaczką trudnej cery mieszanej, więc nie wierzę już nawet w żadne ideały kosmetyczne ;)
Teraz potrzebowałam czegoś do szybkiego, lekkiego makijażu do pracy- zużyłam większość swoich BB i przypomniałam sobie, że All Matt Plus również miał przyjemny, jasny odcień. A że w Hebe była wspomniana wcześniej promocja... ;)
Dużą zaletą tego podkładu jest eleganckie, szklane opakowanie z pompką... chociaż, gdy kończy się nam kosmetyk, trzeba trochę się w nim pogmerać :D


Kolor jest przyjemnie jasny, konsystencja półpłynna:

swatch

po rozprowadzeniu na ręce

Kolor na twarzy może przez chwilę wydawać się ciemniejszy, ale po kilku minutach dopasowuje się do buzi.
Nie jest to ani kryjący, ani matujący podkład. Działa raczej jak większość kremów BB- ujednolica koloryt skóry, odświeża buzię. 
Czasem są problemy z jego dostępnością w drogeriach, co chyba świadczy o sporej popularności. Cena to niecałe 30 zł.

Podsumowując? Całkiem przyzwoity. Dla miłośników matu dobrze matujący puder do utrwalenia jest koniecznie potrzebny- i opcjonalnie korektor do ukrycia ewentualnych niedoskonałości. Ja je mam i stąd kolejny kosmetyk, o którym będzie mowa. 

Catrice Allround Concealer


Strona producenta:

Cała paleta różnych odcieni korektorów aby zawsze wyglądać świetnie. Z tym zestawem 5 korektorów łatwo można wyrównać drobne niedoskonałości skóry (beżowe odcienie), ukryć w magiczny sposób cienie pod oczami (różowy odcień) i zakryć wszelkie zaczerwienienia (zielony odcień). Dzięki kremowej konsystencji korektorów aplikacja jest bardzo łatwa.

Po pierwsze, napiszę o tym, czego oczekiwałam od tego kosmetyku. Moim problemem są, genetycznie odziedziczone, spooore cienie pod oczami. Nieważne czy się wysypiam, czy jestem zdrowa, jak się odżywiam- one zawsze są i niestety już będą. A ostatnio sytuacja pogorszyła się ze względu na moje różne choroby- wszystko odbiło się na moich biednych cieniach, jeszcze je podkreślając ;) Próbowałam już kilku innych korektorów, płynnych i w kremie- jednak każde nie dość, że nie kryły, to jeszcze wysuszały i podkreślały moje zmarszczki :( Zaryzykowałam z tą paletką, wybierając kremową konsystencję. Czy jestem zadowolona?
Opakowanie ładne, obietnice producenta ładne- szkoda tylko, że nie dołączono pędzelka, ponieważ staram się nie pchać palców do kosmetyków :( Jednak właśnie ten korektor najlepiej nakłada mi się opuszkami palców. Trzeba uważać, aby nie przesadzić z ilością, co niestety jeszcze mi się zdarza.
Co do obietnic- kolory czerwony i zielony to jakaś pomyłka. A zwłaszcza czerwony... kończymy z czerwonymi plamami pod oczami! Jakkolwiek bym nie próbowała go mieszać, zawsze to samo :(


Korzystam więc ze średniego beżu i najjaśniejszego beżu. Dobrze się komponują i mieszają z moją cerą. Zielony czasem można położyć na czerwoną zmianę- troszkę działa. Beże niestety również TROSZKĘ działają... owszem, jest różnica, ale polega raczej na rozświetleniu niż na zakryciu cieni.
Wrzucę zdjęcie poglądowe, lewe jest bez niczego, prawe z korektorem i uzupełnieniem dookoła Catrice All Matt Plus. Wybaczcie spuchnięte oczy, byłam niewyspana D:


Szału nie ma, jak się za dużo nałoży albo spróbuje przykryć go pudrem czy podkładem, to podkreśla zmarszczki. Jednak zamierzam go zużyć razem z All Matt Plus, używając ich do pracy (na 4-5 godzin) i na krótsze wyjścia :)
W sumie korektory są warte swojej ceny- chyba niecałe 15 zł, a wydają się mega wydajne. 
Więc jeśli ktoś nie potrzebuje dużego krycia to na pewno się sprawdzą!


To już koniec dzisiejszych recenzji- mam nadzieję, że coś z tego się komuś przyda :)

Co u mnie oprócz tego? Małe problemy w pracy, staram się już niczym nie przejmować. Ze zdrowiem lepiej, a i waga powoli wraca mi do normy... już +3kg! Jeszcze 4kg i wrócę do poprzedniego "stanu" :D
Ostatnio byłam ze znajomymi na karaoke, dawno nie byliśmy na śpiewaniu... aż sama się odważyłam i wykonałam z  przyjaciółmi "Tainted Love", japoński opening z "Sailor Moon" i jedną z piosenek Happysad. Było... bardzo zabawnie XD








Dziś skończyłam także nowe etui na telefon <3 Niestety miałam troszkę za mało ozdób...
Na zdjęciu widać także nowe lakiery, które kupiłam sobie na Walentynki... jeszcze kiedyś będzie ich recenzja :)


6 komentarzy:

  1. Great post dear. Thanks for visiting my blog. I follow you. Kiss

    http://mylovelyfashionbih.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. The concealer looks amazing! Nice post and blog by the way :)

    X

    OdpowiedzUsuń
  3. Nigdy nie miałam żadnego z tych kosmetyków, ale czaiłam się na bazę z Catrice - teraz pewnie odpuszczę sobie zakup :) Też bardzo lubię śpiewać! Po studiach trochę mi tego brakuje... :)

    Ala

    OdpowiedzUsuń
  4. Szkoda że tylko jeden z nich naprawdę fajnie się sprawuje.. Muszę rzucić okiem na ten podkład :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Does youг website ɦave a contact pаge? Ӏ'm having a tough time locating iit ƅut, I'd llike tο shoot yοu ann email.
    I'vе got spme suggestions for your blg уoս might be іnterested
    іn hearing. Εither way, gгeat website andd I look forwsard tߋ seeing it grow over time.


    Feel free to visit my website - wewqe efsfdsf

    OdpowiedzUsuń
  6. Kiedy nowy post ;) ?
    vilolou.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń