piątek, 6 lutego 2015

Neogal i Golden Rose

Kłaniam się ponownie! Kto tęsknił? :)
...

Przybywam do Was z kilkoma nowymi notkami. Skąd ta nagła mobilizacja? Wreszcie dorobiłam się lepszego sprzętu do fotografii i nie zamierzam, aby stał i się kurzył. Tak więc ponownie, powolutku ruszam z nowymi pomysłami.
Wczoraj walczyłam z lightboxem (diy), a dziś próbowałam sfotografować pewną rzecz na sobie... a raczej kosmetyk.

Większość dziewczyn czytających blogi kosmetyczne na pewno zna fenomen pomadek Golden Rose Velvet Matte. I ja skusiłam się na dwie sztuki- ale coś czuję, że moja kolekcja szybko się powiększy.
Podczas zakupów kierowałam się przede wszystkim tym, że jeden z kolorów powinien nadawać się do pracy... drugi mógł być bardziej odważny.

Wybór padł na nr 10 i nr 20

eleganckie opakowania...

...i równie elegancka zawartość :D

Zanim znów się rozpiszę, najpierw o kolorach

Numerek 10 to prawdziwa zagadka- raz jest bardziej różowy, raz bardziej pomarańczowy. Ma w sobie oba tony i w zależności od światła na naszych wargach pojawia się pudrowy odcień. Wydaje mi się, że u blondynek będzie bardziej różowy.

Dwa zdjęcia w różnym świetle




Jednym zdaniem: ładny, dość neutralnie wyglądający kolor

Numer 20 to najciemniejsza czerwień, ale z czasem widocznymi podcieniami różu. Tak więc również w różnym świetle wypada... różnie. Zdecydowanie wieczorowo-imprezowy kolor, chociaż jeśli ktoś tak jak ja lubi poszaleć... ;)


Teraz coś więcej o pomadkach Velvet Matte... 
Trwałość: Podobno zależy od odcienia- to prawda nawet w przypadku 10 i 20. 10 "zjada" się dość szybko, ale równomiernie. Picie mu niestraszne, jednak jedzenie na pewno będzie wymagało poprawek od środka ust. Numer 20 jest bardziej trwały i ciężko go zmyć z ust. Myślę, że jednak tłustsze jedzenie sobie z nim poradzi... Jak na razie testowałam tylko 10 i pizzę- został tylko kontur ;)
Konsystencja: Zdecydowanie półmat- gdy chcę całkowity mat, najpierw pudruję usta
Wady: Niestety... podkreśla suche skórki, o których nawet człowiek nie ma pojęcia :( Co chyba widać na zdjęciu podglądowym numerka 10... a codziennie wieczorem aplikuję na usta warstwę miodu i Blistex :( Bez pomadki ochronnej pod spód ani rusz.

Jednak pomimo faktu wysuszania bardzo lubię te pomadki i już poluję na kolejne kolorki... :D

Kolejną notkę poświęce podkładowi, bazie i korektorom z Catrice, które mam na fotkach poniżej (i oczywiście mam również dzisiejszego bohatera, numerek 20! :D)
Doszła do mnie także bluza z d.i.a. od Eren i jestem przeszczęśliwa, chociaż nieco za wysoka na japońską rozmiarówkę :D

Sisu w wersji neogal (inspiracja Alisa Ueno)





Bluza: d.i.a.
Bralet: Tally Weijl
Peruka: Bodyline
Biżuteria: Ebay
Soczewki: Kimchi Viva Grey (iszo)
Pomadka: Golden Rose Velvet Matte Lipstick nr 20


16 komentarzy:

  1. własnie przeglądałam Twojego insta. widzialam to zdjecie, ale w kolorze jest naprawde na propsie <3
    a szminka czerwona naprawde wspaniala. wielbie tego typu odcienie jak i odcienie barbie rozu <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dziękuję, kochana <3
      właśnie barbie róż jest kolejny na mojej liście must have :3

      Usuń
  2. Jesteś naprawdę piękną kobietą:)
    Przyznam szczerze, że nie jestem fanką szminek(po prostu ich nie używam), mam za to obsesję na punkcie pomadek. Golden Rose kojarzyłam przede wszystkim z lakierami do paznokci ale jak zobaczyłam tę różową pomadkę...zakochałam się.

    A jak z trwałością tego kosmetyku?

    www.wisniowasowa.blog.pl

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję!
      Ja właściwie dopiero od niedawna używam jakichkolwiek kolorów na usta a GR kojarzyłam z dość... odpustowymi lakierami. A okazuje się, że mają całkiem fajną ofertę... i niedrogą!

      O trwałości pisałam, całkiem niezła- oczywiście po jedzeniu trzeba poprawić środek ust :P

      Usuń
  3. Od dłuższego czasu zbieram się w sobie, żeby zaiwestować w lakier, pomadkę lub jakiś inny kosmetyk z Golden Rose i zawsze coś mnie od tego oddala. Teraz widzę kolejny post polecający produkt tej firmy i chyba jednak się skusze :)
    Z twoich pomadek najbardziej podoba mi się ta na pierwszym zdjęciu :)
    zapraszam do mnie
    http://lexilux.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Polecam, warto spróbować bo i cena jest śmiesznie niska w porównaniu do jakości (w drogerii zapłaciłam za sztukę 9,50zł)

      Usuń
  4. Mam nr 1, 6 i 7 - nude, czerwony i różowy i uwielbiam te pomadki! Szczególnie za ich cudowne satynowo-matowe wykończenie :-)
    Dodaję do obserwowanych :-)
    http://esteraowczarz.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  5. U mnie numer 10 wygląda jak na tym drugim zdjęciu, ale zauważyłam, że po pewnym czasie pomadka jakby wylewa się za kontur ust... a że jestem leń i nie używam konturówki to ostatnio trochę ja odstawiłam. Super jest też seria Vision Lipstick z Golden Rose, to są dopiero trwałe dziady! :)

    Pozdrawiam, Ala.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. niestety to prawda,również nie używam konturówek i to zauważyłam... właśnie dziś przyszła do mnie paczka, gdzie jedną z pomadek jest właśnie Vision, wypróbuję :D

      Usuń
  6. Piękne te soczewki i ogólnie jestes prześliczna :)
    Osobiście od niedawna zaczęłam używać pomadek w intensywnych kolorach, ale od razu się w nich zakochałam, nr 20 boski!

    Super blog, dodaję do obserwacji :)
    http://illusionsdreamshope.blogspot.com/ zapraszam do mnie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ojej, dzięki!
      ja również dopiero zaczynam z nimi przygodę, a doszły dwa kolejne kolory... :D

      Usuń
  7. Lovely... If you will we can follow each other, just let me know. I always follow back. Kiss

    http://mylovelyfashionbih.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  8. Pasuje Ci ta czerwień na ustach :) Ja jeszcze z tej serii nic nie miałam, ale przyznaję, że coraz bliżej mi do zakupu jakiejś matowej pomadki...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję, dziś spróbowałam z nową, jaśniejszą czerwienią i... niestety bardzo mnie postarza, huh. Polecam, polecam!

      Usuń